25 czerwca w komplecie trzy osoby i cztery psy (w tym oczywiście Lary) pojechaliśmy do Świebodowa, z czego relację znajdziecie na naszym instagramie. 27 czerwca wróciliśmy do Łodzi w nieco zmienionym składzie,
mianowicie w trzy osoby i pięć psów. Zgadnijcie kto do nas dołączył? 🙂
Jak zapewne dobrze się domyślacie, dołączyła do nas Ziva czyli Never Never Land C’MOONLIGHT. Wspaniałe psie dziecko, które wyhodowała znana na całym świecie Ewa Łukasik. Nikomu zainteresowanemu borderami nie trzeba zresztą jej przedstawiać. Hodowla Never Never Land powołała na świat mnóstwo wybitnych psów zarówno wystawowych, jak i
sportowych. Sama hodowczyni ma na koncie wiele sukcesów ze swoimi psami i prestiż, na który zapracowała przez owocne dziesięć lat prowadzenia hodowli.
Ziva pochodzi z tegorocznego miotu C – rainbow litter (stąd też rodowodowe imię Moonlight), jest krótkowłosą suczką koloru blue merle tricolor. Jej mama to wspaniała Astra TIC pochodząca z Anglii, do której Ziva jest łudząco podobna:

Natomiast tata to norweg – My Trusted Friend DRAGONHEART. Znany i piękny reproduktor:

Ziva w Polsce (i nie tylko) ma ogromną rodzinę! Jest spokrewniona min. z Astra JAI HO. W samej Łodzi jest przynajmniej pięć psów z którymi Ziva ma wspólne korzenie.
Co mogę powiedzieć o małej? Przez ostatnie dni udało mi się ją już trochę
poznać i ocenić czego mogę spodziewać się po niej w przyszłości.
Już w hodowli urzekła mnie swoim charakterem. Szybko odnajduje się w nowych miejscach, po chwili obwąchania kątów jest gotowa do zabawy. Bardzo lubi się szarpać i robi to z dużym zaangażowaniem, ma również zalążki wrodzonego aportu który w niej z powodzeniem rozwijam. Jest
suczką unikającą konfliktów z innymi psami, ale nie typową „glizdą”. Nie jest przesadnie wylewna do obcych, raczej nie szuka z nimi kontaktu co według mnie jest kolejną zaletą. Jest łakoma, co doskonale sprawdzi się w
szkoleniu oraz bardzo fajnie się skupia i jest nastawiona na pracę z
człowiekiem. Sama bez problemu w czasie ćwiczeń łapie ze mną kontakt wzrokowy i czeka na polecenia.
Co zrobiło na mnie ogromne wrażenie to fakt, że bardzo szybko zaakceptowała klatkę. Nie poczyniłam ku temu jakiś ogromnych starań ani nie włożyłam w to ogromu pracy. Wystarczyło nagradzanie jej za przebywanie w klatce. Ziva ma 9 tygodni i zostaje w klatce bez problemu, przesypia w niej również całe noce. Sama tam wchodzi i znosi swoje zabawki. Te wszystkie cechy sprawiają, że jest naprawdę łatwym w wychowaniu szczeniakiem. To dopiero początek i myślę, że z wiekiem kiedy złapiemy lepszy kontakt i lepiej się poznamy będzie jeszcze przyjemniej.

Nie chcę jednak pisać tylko w samych superlatywach o Zivie bo to może
wprowadzić w błąd. Ziva jak przystało na bordera sprawia pewne problemy. Poznając jednak rasę byłam na nie przygotowana i sukcesywnie je wygaszam. Pierwszym problemem z jakim przyszło nam się zmierzyć był lęk przed ruchem ulicznym – samochodami, rowerami, ludźmi. Ziva kuliła się, kładła na ziemi i udawała, że jej nie ma. Po kilku dniach regularnego zabierania jej ze sobą w tłoczne miejsca problem ustał. Obecnie bez problemu maszeruje przy jadących autach i mija ludzi. Pozostał jednak lęk do innych psów. Ziva źle znosi ich szczekanie (nawet takie z oddali), stara się ich unikać a gdy już podchodzą pokazuje im brzuch. Potrafi jednak warknąć i szczeknąć gdy inny pies w jakiejś
odległości będzie chciał ją zaatakować, oraz kłapnąć zębami gdy zabawa jest zbyt brutalna. To całkiem borderowe zachowanie.
Zdarza jej się zachowywać jak wiejski burek, poujadać gdy usłyszy psa w oddali będąc na swoim terenie czy obszczekać obcą osobę na ulicy. Zdarza się to jednak niezwykle rzadko i mam nadzieję, że szybko to zachowanie uda mi się wyeliminować.
Na początku gdy czegoś się jej zabraniało lub szło coś nie po jej myśli, Ziva
potrafiła warknąć i się odgryźć. Szybko dałam jej do zrozumienia, że takie
zachowanie wobec mnie nie przejdzie a Ziva równie szybko odpuściła i to
zaakceptowała. Pojawiła się również agresja przy jedzeniu wobec mnie i Larego, niebawem zdam relacje z naszej pracy nad tym problemem.

Te problemy mogą wydawać się poważne, nie mniej jednak są całkiem przeciętne dla tej rasy choć niewiele o tym się pisze. Przywykliśmy do widoku wspaniałych border collie robiących urocze sztuczki i łapiących dyski. Warto jednak o tych problemach mówić, bo niemal każdy posiadacz psów tej rasy się z nimi zmierzył.
Niewątpliwie ich naprawianie wspiera tzw. will to please którym charakteryzuje się ta rasa.
Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że Ziva jest wspaniałym psem z predyspozycjami do sportu. Jej łakomstwo, chęć do pracy i lekkość z jaką jestem w stanie wypracować z nią każdy pojawiający się problem sprawia, że współpraca z nią jest naprawdę przyjemna i lekka. Póki co nie zaskoczyła mnie niczym, choć w najbliższych miesiącach wiele się może zmienić. Liczę jednak, że pozytywne cechy o których wspomniałam w niej pozostaną i razem przebrniemy przez najgorsze okresy które są dopiero przed nami. Jest psem moich marzeń, ma cechy które sobie cenię w psach tej rasy i chciałabym je rozwinąć.

Lary przyjął ją do stada z typowym dla labradora stoickim spokojem. Ziva go uwielbia, cieszy się na jego widok, chce się z nim bawić i do niego przytulać.
Lary nie pała takim entuzjazmem jak ona, czasem chwilę się z nią
powygłupia, czasem ją powącha ale często mała działa mu na nerwy swoim natręctwem. Uważam nawet, że jest w stosunku do niej zbyt
łagodny i pobłażliwy i mógłby czasem ustawić ją do pionu. Niestety ogranicza się do burknięcia i znalezienia sobie spokojnego miejsca. Wróżę im jednak wspaniałą przyjaźń, gdy tylko ten mały, spleśniały pajac się ogarnie 😉
Tak więc Ziva zagości na stałe na blogu. Będę się starała opisywać nasze wzloty i upadki oraz moje próby wychowania psa sportowego. Trzymajcie za nas kciuki i koniecznie zaglądajcie na bloga! 🙂






34 Comments
Świetna suczka! 🙂 Cieszy mnie , że w końcu ktoś opisuje problemy jakich można się spodziewać przy tych psa. Nie jak wszędzie "jakie to one są wspaniałe" itp. 🙂 Chętnie będę coś takie również czytać 😉 Ale oczywiście życzę wam wielu sukcesów. Tych sportowych również 😉
Liczę się z tym, że pisząc o negatywnych cechach Zivy będę narażała się na krytykę. Ale to nie jest tak, że problemy nie występują. O tym po prostu mało się mówi. O fiksacjach, kłapaniu zębami, bronieniu zasobów głównie przed innymi psami. A to się dzieje i może być dla wielu zaskoczeniem.
Szczerze mówiąc chciałabym zobaczyć tą agresję przy jedzeniu… To nie jest raczej typowe.
U borderów to raczej spotykana cecha. Rozmawiałam o tym problemie z kilkoma opiekunami i hodowcami bc i przyznali, że również taki epizod się u ich psów pojawił. U nas póki co zdarzyło się to raz i polegało na warczeniu przy misce. Będąc w hodowli widziałam, jak dwa 7 tygodniowe szczeniaki pogryzły się na poważnie o kawałek kości 🙂
takie "epizody" pojawiają się u psów przeróżnych ras i psów nierasowych. nie powiedziałabym, by to było "zachowanie" typowe dla bc, tylko zwyczajnie jeden z rodzajów PSICH problemów. przerażający post, czytałam go z niedowierzaniem.
Jak to nie jest typowe? A jak Twoim zdaniem zachowują się zwierzęta? Myślisz, że zgodnie dzielą się jedzonkiem i jeszcze zostawiają porcyjkę dla pozostałego rodzeństwa?
Nawet dzieci (ludzkie) potrafią się pokłócić o zabawki, o to że jedno dostało lepszą czekoladę niż drugie itd, a jakoś nikt problemu wielkiego nie robi tylko albo się śmieje albo tłumaczy pociechom, że tak nie wolno.
I to samo robi się z psami, szczeniak to nie dziecko i nie powie do drugiej osoby "zostaw to moje" tylko pokaże w inny sposób, że coś mu nie pasje- na przykład pokazując zęby i warcząc.
Nie rozumiem zdziwienia faktem, że PIES w PSI sposób dał do zrozumienia, co sądzi o obecności innego psa/właściciela przy jego misce.
Zupełnie nie o to mi chodziło. Jest mowa o AGRESJI, a nie "odejdź, bo Cię tu nie chcę". Pozwalam swojemu psu na INFORMOWANIE, że to i pstro mu nie pasuje, że nie życzy sobie wyrywania patyków z pyska przez innego psa. Niestety, wiem też na przykładzie kilku znajomych psów, że pewne rzeczy mogą bardzo szybko ewoluować w pilnowanie zasobów.
Droga Senris, jako że doświadczenie w kwestii agresji i pilnowania zasobów mam ogromne zdradzę Ci moje zdanie na ten temat. Warczenie przy misce to już pilnowanie zasobów, gdy przekroczy się cienką granicę pójdzie w ruch ostrzegawcze strzelenie zębami a to już tym bardziej agresja. Gdy tylko umożliwi się psu pilnowanie miski przeniesie się to na wodę, zabawki, klatkę czy kawałek podłogi wokół psa. Ziva nie jest jedynym psem ani zwierzęciem w moim domu, dlatego nie życzę sobie u żadnego z moich zwierząt bronienia zasobów dla naszej wspólnej wygody i dobrej atmosfery. Bronienie zasobów ma również jeszcze inną wadę, bardzo łatwo o walkę między dwoma psami o jak wspomniałaś – patyk. By tego uniknąć daję jasno do zrozumienia, że nie ma w moim towarzystwie przyzwolenia na takie zachowania. Dlatego nie – nie szanuję zdania mojego psa w tym temacie i uczę dzielenia się i odpuszczania. To bardzo przydatne przy szkoleniu i przebywaniu wśród innych psów.
Mamy po prostu inne rozumowanie ;). Dla mnie pilnowanie zasobów, z tych przypadków, które znam – może, ale nie musi wiązać się z agresją. Znałam psa, który nie dopuszczał żadnego innego do swojej Pańci, bo zaraz był sprowadzany do gleby i bezsensownie gnojony. Nawet zwykła zabawa z innym psem była odbierana przez tego osobnika jako próba zagrożenia, bo akurat zdecydował, że sobie tego psa przywłaszczy. Po dwóch takich spacerach z udziałem mojego psa – podziękowałam. Był wtedy młody (5 miesięcy), a stłamszony do tego stopnia, że bał się wyjść spoza obrębu moich nóg, żeby znów nie zostać zgnojonym. Niestety, jeśli znajdzie się pies, który odpowie na taką zaczepkę – mamy walkę. Tak też było i w tym przypadku, że piesek w końcu się doigrał i skończył na stole u weta. Inny przypadek psa tej samej rasy – jak widzi, że jakiś pies ma patyk w pysku to leci mu go zabrać, wyskakując przy tym z zębami. Kolejny przykład zaobserwowany na coursingach – jeden pies dobiega do wabiku, drugi (który nie dobiegł) go odpędza od niego "bo to jego i ma spadać" i albo wywiązuje się walka, albo nie. U mnie takich przypadków nie ma. U mojego psa i u stada, w którym on funkcjonuje panuje zasada "kto pierwszy ten lepszy". Jeśli on pierwszy wyłowi patyka z wody – nikt mu nie zabiera, a jak jakiś świeżak próbuje to wystarczy wymowne spojrzenie. Jeśli nie działa – warczenie i pokazywanie zębów. Jeśli świeżak dorwie patyka pierwszy – mój nie próbuje go zabrać. To jest ta różnica, o którą mi chodzi.
Dla mnie agresja oznacza atak. To, że pies warczy albo kłapie zębami jest kolejną informacją już taką "dobitną", bo wcześniejszych nie zauważamy (nawet przez przypadek, bo np. nie zinterpretowaliśmy tego jako sygnał – zdarza się w różnych sytuacjach). Jak obserwuję czasami mowę ciała u mojego psa i jego kumpla bordera, to wystarczy najdrobniejszy gest, który często umyka człowiekowi, a psy to doskonale zauważają.
@Anonimowy 8 lipca 2014 15:44: akurat opisane zachowania (warczenie przy mosce) mnie nie dziwią, uważam je za całkowicie normalne, prawidłowe i w jakimś sensie zdrowe. mówiąc o przerażeniu mówiłam o czymś innym, wystarczy trochę wczytać się w post… 😉
Anonimowy8 lipca 2014 23:14 mój post nie był adresowany do ciebie- mój błąd, że nie zaznaczyłem, że odpowiadam na wiadomość Senris
Piękna dziewczynka! 🙂 Ale jako właściciela ozika mam szmergla na temat blue merle tri 😛
Śliczne maleństwo :). Nie przepadam ogółem za borderami, ale z wyglądu to te krótkowłose mi się podobają. Powodzenia w wychowywaniu małej i dalszym życiu z nią.
Piszesz o niej w ten sposób, żeby pokazać ludziom, że bordery wcale nie są takie idealne, bezproblemowe (jak wydaje się wielu osobom, zauroczonym tą rasą), czyli po prostu są takie, jak inne psy, czy serio uważasz te problemy za typowe dla tej rasy? Pytam na poważnie i bez złośliwości, żeby nie było ;).
Gratuluję młodej, niech się zdrowo (i możliwie bezproblemowo) chowa :D.
Uważam, że każda rasa ma swoje problemy z którymi trzeba się zmierzyć. Piszę w punktu widzenia opiekunki labradora, problem lęku czy bronienia zasobów u labradorów jest czymś odstającym od normy bo labradory to pogodne betoniki. Problemy z psami zwykle nie występują randomowo, u molosa lęk nie powinien występować natomiast wystąpi bronienie zasobów, dla owczarka niemieckiego zestaw lęk + bronienie zasobów nie będzie czymś nowym. Problemy o których napisałam nie zaskoczyły mnie, ponieważ po długich miesiącach (już chyba latach?) rozmów z opiekunami i hodowcami zdążyłam je poznać i być na nie gotowa. Dlatego biorąc bc wiedziałam, że bronienie miski może się pojawić, byłam również przygotowana na mocne gryzienie po kostkach które póki co się nie pojawiło oraz problemy z odpoczywaniem których też nie zaobserwowałam.
Czas pokaże co będzie dalej 🙂 Poznałam bordery od tej fajnej, i niefajnej "atakującej szczeniaczki i inne przechodzące tylko obok psy" strony, poznałam je również od strony "nie pójdę spać bo jestem nakręcony jak króliczek duracella" oraz wielu innych.
Ja widzę to w ten sam sposób, tj. że pewne cechy charakteryzujące daną rasę/grupę mogą mieć wpływ na problemy, z którymi się spotkamy. Natomiast problemy, które opisałaś w poście to dla mnie coś "zwyczajnego", co może przytrafić się każdemu szczeniakowi, który poznaje nasz świat :). Określenie, że są one typowe dla BC wydało mi się trochę mylące, bardziej pasowałoby stwierdzenie, że ze względu na to, że są one jakie są, mogą się przytrafić takie i takie rzeczy, i nie będzie to właśnie zaskoczeniem. Jako typowe uznałabym prędzej próby "zaganiania" i skłonność do dziwnych schiz (nie, szczekanie na odkurzacz nie jest dziwną schizą) :).
to nie są typowe borderowe problemy, tylko typowe problemy niezsocjalizowanego szczeniaka
Drogi anonimie, dziękuję za troskę. Dodam, że szczeniak ma 9,5 tygodnia i jest w okresie w którym dopiero jest socjalizowany 🙂 O brakach socjalizacyjnych porozmawiamy jak szczeniak zamieni się w psa a problemy nadal będą się pojawiać.
Śliczna ! Super, że w końcu ktoś piszę o negatywnych cechach tej rasy. Ziva – przecudne imię <3
Gdzie ty byłaś w ciągu ostatnich dwóch miesięcy? Postów o negatywnych cechach tej rasy jest do porzygu na blogosferze.
Witam szczeniorka:) Psiaki fajnie razem wyglądają.
To takie typowe dla niektórych ludzi- chcieliby widzieć tylko zdjęcia rozkosznego szczeniaczka z toczącym się talerzem w towarzystwie zgrabnego tekstu o wybitności i niesamowitym charakterze pieska, z przemilczeniem tych wszystkich niby mało istotnych kwestii związanych z problemami, jakie może stwarzać dana rasa.
W końcu border collie to pies-maszyna do łapania frisbee i przeskakiwania płotków, a to, że rasa może być mocno problematyczna lepiej przemilczeć zdaniem niektórych.
Te psy wcale nie są takie "łatwe" jakby się mogło wydawać, tak naprawdę większość właścicieli psów by się nie nadawała na właściciela border collie, ale widocznie do niektórych to nie trafia.
Z mojej strony wielki pokłon za odwagę i mówienie wprost jak jest, a nie pisanie bajek o tym, że pies jest świetny, w lot wszystko łapie, niczego się nie boi i nie sprawia żadnych problemów.
Dzięki 🙂 Młoda łapie wszystko w lot, bardzo szybko się uczy i widać, że to lubi. Natomiast w całym tym szaleństwie szkolenia i uczenia nowych sztuczek nie można zapomnieć o wychowaniu. A bordery między treningami bywają nieznośne. Wychowanie stawiam na pierwszym miejscu.
Cieszę się, że nastąpiły u Was zmiany. Po kilku latach kiedy ma się ustabilizowanwgo psa zaczyna brakować szczeniaka:-)
Zapowiada się całkiem ciekawy charkterek, mam nadzieję że uda się Wam wygasic te problemu o których piszesz, bo lekiliwosc to ciężki problem.
te problemy są typowe dla większości szczeniaczków nie tylko dla tych borderowych tu bardziej pasienie ,podgryzanie , fiksy na punkcie cieni , świateł .
Ale sunia bardzo śliczna jak i zdjęcia 😀 !
Dzięki! 🙂 Ja uparcie będę twierdzić, że te problemy wcale nie są takie powszechne. Są typowe dla borderów i innych psów o niskim progu pobudzenia. Nie twierdzę absolutnie, że są typowe tylko dla borderów, ale są rasy u których one nie występują np. święte labradory 😛 A na zaganianie aut czy fiksowanie na punkcie światełek mamy jeszcze czas, młodej dopiero zdarza się pobudzić na widok czegoś przemykającego (auta, rowerzysty) i dostrzega telewizor który uważnie obserwuje i póki co się bardzo "dziwi". Nie mniej jednak jestem przygotowana na chyba wszystko.
Ziva jest pierwszym borderem (a obracamy się w ciągu ostatniego roku głównie w takim towarzystwie), który ma w szczenięctwie takie problemy. Nie nazwałabym tego typowym problemem rasy na podstawie tej grupki 10 czy 15 psów z którymi miałam do czynienia i z których w zasadzie żaden ich nie wykazywał.
Hmm… Poznałam kilkadziesiąt borderów. Byłam świadkiem jak border złapał bullteriera za pysk, nie chciał puścić, szarpał, polała się krew, przy rozdzielaniu ugryzł właściciela tego bullteriera. Widziałam bordery klapiące zębami w obronie klatek, zabawek, jedzenia a nawet właściciela. Jeden z borderów zaatakował Zivę, przewrócił ją i gryzł, ona miała wtedy 7 tygodni i po prostu stała gdy on do niej podszedł i zaatakował. Widziałam dwa 4 miesięczne bordery które miały spinę i trzeba było interweniować, widziałam 7 tygodniowe szczeniaki które zaczęły się na poważnie szarpać o kość. W zasadzie w Łodzi znam jednego bordera który nie ma tego typu problemów. Więc zazdroszczę poznanych borderów, ja znam je całkiem inne. To psy drażliwe, o niskim progu pobudzenia, neurotyczne i często obsesyjne. Stabilny border to rzadkość, nie mniej jednak pożądana.
Ehh… I znowu border ;/
Na świecie istnieje kilkaset ras psów i tak każdy bierze bordera ;/
Urocza:) Na pewno czeka was wiele sukcesów:)
Myślę, ze typowe dla tej rasy jest powszechna agresja do psów – najczęściej innej rasy, ale jakże często miedzy sobą bordery gryzą się do krwi 😉 Bordery inaczej postrzegają świat i ich psychika jest na tyle pokręcona, że u bc może wystąpić schiza w każdym rozmiarze, kształcie i okoliczności.
Drugi najbrzydszy border jakiego widzę:D Ciekawe czy się wyrobi z wiekiem, kilku się udało:D No nic, życzę powodzenia w pracy nad tym psem, bo z tego widzę i wiem to zdecydowanie się przyda. I nie bycie typowym posiadaczem bordera – osobą niemiłą, protekcjonalną i wyżej srającą niż mającą tyłek:)
Czekam na wpis o pasieniu!!! Jako właścicielka klona tej samej płci/rasy/maści mogę odhaczyć pokrywające się z naszymi problemy.
Wystąpiło bronienie zasobów przed nami, odgryzanie się i warczenie też, strach przed szczekaniem innych psów (brzuchol pokazuje nadal nawet yorkom). Przyjazna jest do psów wszystkich ale kiedy zabawa się zbyt mocno rozkręci to border traci mózg i tnie jak brzytwa – po chwili wraca do siebie i bawi się jakby nic się nie stało. Broni też zabawek/nas/klatki przed psami ale zależnie od konteksty. Jeśli ja trzymam zabawkę jest nietykalna – jeśli zakończyliśmy zabawę to chętnie zaniesie ją innym psom by wspólnie się bawić. Ogólnie pilnowanie zasobów zaostrza obecność właścicieli bo pies wskakuje w tryb "mój kochany właściciel i wszystko co dotknie święte i nie dla was!".
Widziałam rożne bordery również ale te opanowane i stabilne to mniejszość. To psy wysoce reaktywne co sprawia, że łatwo przekraczają cienką granicę pobudzenia. Po to rasa została stworzona – by reagować natychmiast. Dzięki temu widzimy psy perfekcyjnie łapiące frisbee, skupione na przewodniku robiącym obi i te które wiele wiele metrów od pasterza reagują na sygnały i doskonale zaganiają. Ta sama cecha decyduje o tym, że tak wrażliwy pies niepotrzebnie się pobudza, pasie rowerzystów czy ma problem z wyciszeniem. Wiele pracy trzeba włożyć w te psy i cieszy mnie bardzo, że ktoś porusza tutaj problematykę rasy. Nie ma gotowego genialnego pieska którego widać często na filmikach z YT. To ciężka praca nad opanowaniem tego co dają predyspozycje tej rasy – praca nad uwypukleniem tego co najlepsze w tych psach. Ja mam wrażenie, że Ziva trafiła na świadomy potrzeb BC dom i da wiele radości właścicielom 🙂
POST CUDOWNY! Pies jest uroczy i naprawdę warty uwagi. Cieszy mnie to, że poświęcam czas na pisanie tego bloga, bo jest naprawdę wspaniały. Pozdrawiam 🙂