od pierwszych chwil szczeniaka w nowym domu. Dawno już umarł mit,
jakoby trzeba było czekać ze szkoleniem jak pies dorośnie. Umysł
szczeniaka jest chłonny, a sam maluch bardzo chętnie współpracuje
z człowiekiem. Dlatego naprawdę warto budować fundamenty które w
przyszłości znacznie ułatwią nam pracę z psem „na poważnie”.
Trzeba mieć na uwadze to, że szkolenie szczególnie bardzo młodego
psa powinno być przyjemne i bardziej na zasadzie zabawy, tylko wtedy
utrwalimy psu że współpraca z nami jest fajna i warta uwagi.
Pierwsza lekcja
czystości. Dla wszystkich jest jest ważne, by malec szybko nauczył
się załatwiania na zewnątrz, niektóre szczeniaki pojmują to w
mig, innym wypadki zdarzają się przez dłuższy czas. Na początku
ze względu na kwarantanne wychodzenie na regularne spacery (które u
szczeniąt powinny być co 2-3 godziny) jest niemożliwe, dlatego
zazwyczaj wydzielamy miejsce w mieszkaniu w którym malec będzie
mógł się wypróżnić.
Niegdyś w tym specjalnym miejscu
układało się gazety które nie oszukujmy się, nie chroniły
specjalnie podłogi przed złym wpływem psiego moczu. Obecnie rynek
zoologiczny się rozwinął i jest bogaty w wszelkiego rodzaju
podkłady chroniące naszą podłogę.
chorych psów. Sprawdzą się również jako wkłady absorbujące do
transporterów podczas podróży ze szczeniakiem samochodem czy
pociągiem.
Dzięki podłożu wykonanemu z tworzywa sztucznego
chronią transportery i podłogi przed wilgocią i przykrym zapachem.
Oprócz tego wkładka jest wypełniona specjalnym żelem absorbującym
wilgoć.
Nagradzając malucha za załatwianie się na matę i
umieszczaniu jej bliżej drzwi aż w końcu za nimi, przygotowujemy
szczeniaka do załatwiania swoich potrzeb w przyszłości na
zewnątrz.
W opakowaniu otrzymujemy 15 chłonnych mat o wymiarach
60x40cm.

Brzmi brutalnie
biorąc pod uwagę, że piszę o szczeniętach. Ale szarpanie ma
wspaniały wpływ na naszą przyszłą współpracę i zaangażowanie
psa. I naprawdę strasznie żałuję że nie robiłam tego z Larym,
mało tego – strasznie go hamowałam!
Okazuje się, że
szarpanie często jest dla psa dużo atrakcyjniejsze niż jedzenie,
uwalnia bowiem ono całkiem naturalne instynkty naszego
zmodernizowanego drapieżnika i daje mu wiele radości.
Zaangażowany, chętnie szarpiący się pies to prawdziwy skarb w
przyszłości.
Są jednak głosy, że szarpanie u psa pobudza
agresję, wiele psów a nawet szczeniąt warczy podczas niego ale na
tym zazwyczaj się kończy. Oczywiście są psy u których nie jest
to wskazane, na przykład te, które mają problemy behawioralne i
szybko tracą nad sobą kontrolę. Często wtedy zabawa przeradza się
w agresję. Jednak dobrze prowadzony pies powinien traktować to jako
zabawę i super nagrodę za dobrze wykonaną robotę.
Bardzo
ładnie za pomocą szarpania i uciekania przed psem można nauczyć
go aportu.
Obecnie mamy bogaty wybór przeróżnego rodzaju
szarpaków, wiele osób robi je na zamówienie z polaru, bardzo
popularne są też te sznurkowe z piłeczką na końcu. Wybierając
szarpak dla szczeniaka trzeba zwrócić uwagę na to, by był przede
wszystkim lekki i miękki. Dobrze jest zainwestować w dwa identyczne
szarpaki, by od początku ćwiczyć z psem puszczanie jednego, i
łapanie drugiego. Będą to nasze pierwsze ćwiczenia samokontroli
🙂
Nie ukrywam że bardzo spodobały mi się hubuformowe gąsienice, i widzę je w roli pierwszych szczeniaczkowych szarpaków
🙂
Wspominałam o nich we wpisie dotyczącym zabawek, uważam że
są w sam raz dla szczeniaczka a w dodatku mają przeuroczy wygląd,
dziecięce kolory i piszczałkę.
nam będzie łatwiej, Szczeniaki zazwyczaj łatwiej skłonić do
przynoszenia nam swojej zdobyczy. Pierwszym aportem może być
szarpak, ale także piłka czy inna zabawka.
Warto zróżnicować
w aporty, ważne by były przyjemne dla pyska i lekkie ponieważ
muszą być one zachęcające. Ciężki, nieprzyjemny i zły w smaku
aport może sporo napsuć w początkowych etapach szkolenia.
Moimi
ulubionymi piłkami do aportu są tenisówki ponieważ są miękkie i
z jakiegoś magicznego powodu większość psów na świecie straciła
dla nich głowę.
Możemy zakupić zwykłe tenisówki dostępne w
zwykłych sklepach, albo postawić na te ze sklepów zoologicznych.
Są one zazwyczaj trochę droższe ale myślę że ich jakość i
odporność na żucie jest większa niż u zwykłych piłek
tenisowych. Warto zwrócić na firmę która ją wyprodukowała
bowiem są takie, które słyną z dbałości o trwałość produktu.
Z czystym sumieniem mogę polecić piłki tenisowe Konga,
firma doceniana jest na całym świecie za starannie zrobione
akcesoria dla psów, z dbałością o każdy szczegół i
postawieniem nacisku na wytrzymałość.
Za niewielką cenę
kupicie KONG AIR SQUEAKER BALL, są one dostępne w trzech
rozmiarach, dzięki czemu uda się dopasować je do każdego, nawet
najmniejszego pyszczka 🙂 Wyjątkowości dodaje im również fakt, że
piszczą i unoszą się na powierzchni wody.
A jeżeli nudzą
was tradycyjne piłki tenisowe, możecie postawić na KONG FootballTennis. Jest to piłka o kształcie piłki do amerykańskiego
footballu, Lary uwielbia swoją piłkę footballową ponieważ upada
ona w całkowicie nieprzewidywalny sposób i wygodnie leży w
pysku.
Football Tennis to piłka lekka, wykonana z przyjemnego dla
pyska tworzywa z piszczałką w środku, z pewnością ucieszy
każdego czworonoga. Występuje w trzech rozmiarach – S – 8 cm, M –
12 cm, L – 17 cm. Warto nadmienić, że ona również unosi się na
powierzchni wody.
sobą dużo wspólnego. Przede wszystkim musi być fajnie! 🙂
Szkolenie jest zabawą, wychowanie jest zabawą i nie warto
podchodzić do tego zbyt poważnie, zazwyczaj to zabija całą frajdę
ze szkolenia i przygasza zarówno nas, jak i naszego psa.
Pamiętajcie że szczenięta to psie dzieci, a wszystkie dzieci
lubią się bawić i przez zabawę szybciej i chętniej się uczą.
A teraz uwaga! 🙂 Jeżeli spodobały wam się produkty oferowane przez sklep hubuform.pl i pragniecie zrobić w niedalekim czasie tam zakupy, to mam dla was niespodziankę. Przygotowaliśmy dla was kupony rabatowe na 10%!
Kupon ważny jest od dziś do 15.09.13 i nie obejmuje produktów objętych rabatem.
Kod kuponu:
5 komentarzy
Z tym uczeniem sikania na matę i nie wychodzeniem na spacery z psem podczas kwarantanny nie do końca się zgodzę. Owszem, wychodząc z psem jest ryzyko, że coś złapie wąchając trawkę, ale jest to tak cenna socjalizacja, że warto jednak z psem wychodzić przenosząc go na rekach w miejscach bardziej uczęszczanych przez psy. Dodam, że równie dobrze np parwowirozę możemy przynieść do domu na… butach. A chyba nikt w matę dezynfekującą buty inwestował nie będzie. Ważny jest zdrowy rozsądek.
Swoją drogą… z tego co zaobserwowałam będziesz miała pół-siostrę mojego psa:)
Tak, socjalizacja jest ważna i mała będzie zabierana w przeróżne miejsca, ale po Larym wiem że maluchy mogą na początku sikać nawet co 1,5 godziny i wtedy mata może naprawdę pomóc jeżeli np. mieszka się na 3 piętrze a najbliższym bezpiecznym miejscem jest trochę oddalony park. U nas problemu nie będzie – parter, podwórko, park z fajnymi psami i ludźmi 🙂 Na ten temat też się jeszcze rozpiszę.
Na to wygląda że będziemy mieć poł rodzeństwo 😀
ja bym jeszcze wspomniała o klikerze bo dzięki niemu psy uczą się szybciej i jest to wspaniałe narzędzie do nauki nowych zachowań 🙂
Dokładnie @domi i hela, zgadzam się z tym klikierem:)
Pozdrawiam