Postanowiłam napisać cykl opisujący
przygotowania wyprawki dla malucha, nie bez powodu 🙂 Za jakiś
miesiąc powiększy nam się rodzinka, i na barki Larego spadnie
ciężki obowiązek wychowania siostrzyczki. Jestem ogromnie
podekscytowana i przygotowuję się na szczeniaka jak najlepiej
potrafię. W związku z tym chciałabym podzielić się z wami moimi
wiadomościami na temat kompletowania wyprawki. Temat jest niezwykle
ekscytujący ponieważ każde zakupy dla malucha utwierdzają zapewne
nie tylko mnie w przekonaniu, że to się naprawdę dzieje i że już
niebawem tych rzeczy będzie używał nowy członek rodziny. Myśl
równie radosna co przerażająca, bo wątpliwości przed kolejnym
przewróceniem swojego życia do góry nogami dotykają niemal
każdego. Niebawem napiszę trochę o naszej rosnącej kuleczce
więcej, w końcu zagości na stałe na blogu, póki co mogę
powiedzieć że już widzi i słyszy świat i jest bardzo silną babą
🙂
jednak uznałam że najważniejszą rzeczą jest zapewnienie
maluchowi legowiska lub klatki. Niezwykle ważne jest to, by
szczeniak miał swój prywatny kawałek przestrzeni gdzie będzie
miał poczucie bezpieczeństwa i będzie mógł tam spokojnie
odpocząć, oraz ukryć swoje zabawki i smakołyki.
będzie spał ze mną w łóżku!” – większość osób tak zakłada
zanim malec nie przekroczy progu mieszkania. Nie ważne czy pozwolimy
spać psu z nami czy też nie, należy zapewnić mu legowisko.
Osobiście lubię spać z psami w łóżku i od początku wiedziałam,
że Lary będzie spał ze mną. W tym przypadku jest podobnie choć
obawiam się trochę jak będzie wyglądała sprawa z dwoma
psami.
latem zdecydowanie mu lepiej na dużym i bardzo miękkim posłaniu
typu „ponton” które może pomieścić dwa labradory albo np.
mnie 😉
nie należy, jest to rzecz która zbiera bród z psich łap i psią
sierść, dlatego musi być łatwa do czyszczenia. Należy pomijać
tkaniny z których trudno usunąć sierść. Bardzo
chwalę sobie legowiska z kodury, materiał jest odporny na
zadrapania, nieprzemakalny i łatwy do czyszczenia.
zdejmowane pokrycie które z łatwością można wyprać w pralce.
destrukcyjne, inne (np. cudowny Lary) szanują swoje rzeczy i nie
próbują ich pożreć. Dlatego należy unikać posłań łatwych i
zachęcających do niszczenia np. wiklinowych. Nic bardziej nie
pociąga psich ząbków niż pyszne drewienko. Plastikowe legowiska
również mogą paść ofiarami szczenięcych zębów, dlatego myślę
że najmniej narażonymi na zniszczenia posłaniami będą zwykłe,
materiałowe pontony które nie posiadają elementów zachęcających
do żucia.
rozmiarze docelowym naszego psa. Przy odrobinie szczęścia w całości
przetrwa okres szczenięcy.
niedawno wywołała burzę na popularnym psim forum, i okazało się
że nadal ma wielu przeciwników. Niesprawiedliwie jest nazywana
więzieniem, ponieważ dobrze wprowadzona i używana jest dla psa
azylem, norą w której może się schować.
pomocna zarówno przy psach z lękiem separacyjnym, jak i
wychowywaniu szczeniąt. Zapewnia bezpieczeństwo pod naszą
nieobecność w domu i znacznie ułatwia naukę zachowywania
czystości, ponieważ łatwiej kontrolować procesy fizjologiczne
szczenięcia (psy nie lubią załatwiać się w miejscu w którym
śpią).
przebywanie w niej się opłaca, będzie traktował ją jak swój
osobisty azyl. Wiele psów „klatkowanych” przedkłada swoją
klatkę nad kanapę czy legowisko, i ostentacyjnie w niej się ukrywa
np. kiedy opiekun wychodzi z domu.
atrakcyjniejsza, a pies czuł się w niej komfortowo i miał odrobinę
prywatności można nakryć ją kocem, lub uszyć pasujący do niej
pokrowiec.
być ani za mała, ani za duża. Klatka ma być miejscem w którym
pies może się wyciszyć, dlatego nie powinien mieć w niej nic
innego do roboty poza leżeniem/spaniem. Powinien jednak móc
swobodnie się w niej przekręcać, stać i leżeć tak, by było mu
wygodnie i by mógł zmienić pozyzję.
klatek różnych firm, ale nie różnią się zbytnio między sobą.
Dostępne są 2 rodzaje, te z ocynkiem i bez. Osobiście wolę klatki
ocynkowane bo raz że lepiej wyglądają, dwa wiem jaki wpływ ma
ślina na klatki bez ocynku 🙂 Są również klatki z metalowymi albo
plastikowymi spodami, plastikowe spody są zdecydowanie lżejsze.
Klatki można złożyć w wygodną walizkę z rączką.
wyjątkowe i niezwykle piękne legowiska które nie tylko będą
pełniły funkcję psiego posłanka, ale również będą
fantastyczną ozdobą domu. Kto powiedział że posiadanie psa musi
się wiązać z niezbyt ładnymi akcesoriami? Czasy kiedy tak było
minęły bezpowrotnie, teraz może być stylowo i kolorowo, a
akcesoria możemy dobierać do wnętrz albo wedle naszego humoru
🙂
Legowisko Paul Frank Signature Julius z żywymi kolorami i
fantazyjnym wzornictwem urozmaici każde wnętrze. Oprócz tego
posiada praktyczne antypoślizgowe dno, oraz zdejmowane pokrycie co
ułatwi jego pranie. Jest dostępne w dwóch rozmiarach:
Qeen 60cm x 46cm x 12,5cm
zachwycił, możecie do kolekcji kupić również smycz automatyczną
lub tradycyjną, oraz obrożę 🙂
Dla fanów klasycznego stylu dostępne są legowiska Amber, Rubin i
Szafir.
mieszanki silikonu i poliestru zapewni maksymalny komfort
rozpieszczonym psim zadkom, a nam miłe doznania wizualne 🙂
posłanie również ma zdejmowane pokrycie ułatwiające pranie.
Niebawem w hubuform.pl pojawi się większy rozmiar legowiska.
8 komentarzy
Od jakiegoś czasu zaglądam na Twojego bloga i jestem pod wielkim wrażeniem. Fajnie czyta się tekst osób, które z taką radością potrafią dzielić się swoimi pasjami:)
Przy okazji chciałabym polecić Ci artykuł, na jaki dzisiaj trafiłam. Tematyka pieska, że się tak wyrażę 🙂 Ponieważ opowiada o właścicielach psów i tych, którzy pracują z nimi na co dzień, wydaje mi się, że może Cię zainteresować 🙂 http://www.iwoman.pl/na-serio/kariera/ludzie;chca;by;ich;pupil;wygladal;jak;pies;obeliksa;dinozaur;albo;little;pony;groomerzy;spelniaja;te;marzenia;poznaj;zawod;przyszlosci,101,0,1338469.html
No proszę, rodzinka się powiększa 🙂 czekam z niecierpliwością na informacje o "siostrzyczce" Larrego. Może zdradzisz nam chociaż rąbek tajemnicy i powiesz, czy zagości u Was kolejnych labradorek?
Artykuł bardzo mi się podoba, zwłaszcza, że sklepy oferują tak bogatą ofertę, iż trudno dokonać wyboru. 😀
Post jak zwykle fenomenalny 😀
Z wiklinowymi posłaniami trzeba baardzo uważać. Nie zachęcam właścicieli psów do ich kupowania.Sunia naszej hodowczyni nie ma przez to oczka …
Jestem niezmiernie zainteresowana nową populiką 🙂 czekam na więcej informacji
Pozdrawiam
Popo i Lola
Kiedys kupiłam Berkowi posłanie w styli tych z huboform i je momentalnie pogryzl z jednej ztrony. I był już w tedy podrośniętym szczeniakiem, po ząbkowaniu. Takie ładne i ekskluzywne to dopiero jak piesek juz trochę podrosnie :):)
Co do klatki to zgadzam sie w 100% – Berek swoją uwielbia i spi w niej bardzo często nawet jak wszyscy są w domu :). Jest zawsze otwarta i może się w niej wyciszyc kiedy chce.
Lary dostał legowisko jak miał 6 miesięcy i mamy je do tej pory 🙂 Wszystko zależy od zapędów destrukcyjnych psa, akurat nasz dba o swoje rzeczy i nigdy nie był zainteresowany żuciem. Ciekawa jestem jak będzie z młodą, mam nadzieję że weźmie przykład z Larego 😀
Fauka przydało by się też opisać problematykę misek dla psa. Moja Amarena ma trzy na suchą karmę na mokra karmę oraz na wodę 🙂 Ale zanim dotarłam do etapu niezjadalnych misek przetrwałam to jak Amara chcąc się bawić porywała miskę razem z wodą i wbiegała z nią do łóżka ^^ Do tego smycze, obrożę (pierwsza obroża Amareny pięknie zafarbowała mi psa na czerwono), akcesoria do kąpania, psie pieluchy… Temat na kilka postów.
U mnie psy śpią w łóżku i na kanapie, a jak jest bardzo ciepło to zimna podłoga 🙂 Posłanie jak fajne by nie było to i tak łóżko lepsze 😛
A Bufi śpi wszędzie, jego rozmiary pozwalają mu wpakowywać się w kocie miejsca.
My z Lavą miałyśmy jedno legowisko od 10 tygodnia życia aż do jakiegoś 5-tego roku życia (kupiłam duuże). Niestety pewnego zimowego dnia Psinka się na nim załatwiła (rozchorowała się, bo zjadła COŚ), nie była jak wyprać – zima. Pospała tydzień-dwa na stercie kocyków, bo nowe legowisko miało być ładne, porządne i jeszcze większe! A! I jasne, bo poprzednie było ciemne, a Lava jest kremowym Labradorem. Chciałam zamówić z "Meduzy" przez sklep "Kakadu", znalazłam odpowiedni model, kolor, cena też była w porządku, zamówiłam. Przychodzę za tydzień – nie przyszło. Za kilka dni – jeszcze nie ma. Powiedziałam, że w takim razie dziękuję. Jechałam akurat do znajomych, do Krakowa. Tam było na miejscu więc wzięłam. I tak o to od 2 lat jest z nami wielki, miękki ponton, do którego Lava sama leci, gdy tylko nic nie dzieje się z jedzeniem, a akurat nie ma ochoty się pobawić/wyjść na spacer.
Emily