I kropka.” Napisała do mnie zrozpaczona koleżanka. Poszła na zakupy do Biedronki, a pod sklepem
przywiązała swojego ukochanego psa – Maksa. Gdy wyszła czworonoga pod sklepem
nie było…
go nie pilnował. Moja koleżanka nigdy nie przypuszczała, że może dojść do
czegoś takiego. Myślała nawet że nikt go nie zabierze, ponieważ pies nie
przepadał za obcymi i potrafił warknąć. Rzeczywistość okazała się jednak inna.
Pies został skradziony 27 lutego, jego opiekunowie stracili nadzieję że się
odnajdzie, ja również miałam wątpliwości czy to się uda. Informacja była
zgłoszona do schroniska, lecznic i fundacji.
Jednak los okazał się łaskawy, wczoraj, po ponad dwóch
tygodniach Maks się odnalazł. Został odprowadzony do schroniska przez jakiegoś
mężczyznę, który twierdził że jego kolega miał psa od jakiś dwóch tygodni, ale
poszedł do kryminału i nie może się nim opiekować.
Pies wrócił do domu wychudzony, widać mu kręgosłup i żebra więc prawdopodobnie
przez ten czas nie był karmiony. Jest również bardzo zalękniony, boi się
głośniejszych dźwięków i się chowa, co może wskazywać na to że był bity.
Moja koleżanka i jej chłopak są zdruzgotani stanem psa, chcą go jak najszybciej
doprowadzić do normalnego stanu. Już nigdy nie zostawią żadnego psa pod
sklepem, to dla nich nauczka do końca życia.
Niech to będzie również nauczką dla tych, którzy zostawiają swoich
podopiecznych pod sklepem. Uczcie się na cudzych błędach, bo nie każda historia
kończy się na tyle dobrze. Ten pies swoje przeszedł ale trafił spowrotem do
domu. Jednak ile psów tak naprawdę wraca do siebie? Obawiam się że niewiele.
5 komentarzy
Kiedyś słyszałam historię (chyba na fb), jak jakaś dziewczyna opowiadała, jak jakiś żartowniś przewiązał jej psa w inne miejsce. Oczywiście psa przywiązanego pod sklepem i pozostawionego. Znalazła go tuz za rogiem, przy innym słupku. Dziewczyna była wściekła i potraktowała to jak głupi żart jakiegoś "debila". Ja się jednak zastanawiam – czy to nie jest dobrą metodą na nauczenie takich nieodpowiedzialnych właścicieli, że psa pod sklepem się nie zostawia? Chwilka niegroźnego tak naprawdę strachu, a refleksja pozostaje. Można to potraktować jako ostrzeżenie… Co myślicie?
To straszne co się im przydarzyło, całe szczęście, że udało się go odnaleźć, oby to była dobra nauczka dla każdego kto nadal tak zostawia psa
Pozdrawiam
http://zagubionawariatka.blogspot.com/
dobrze, że psiak się odnalazł .. udostępniam na FB swoim – ku przestrodze
U mnie bardzo popularne jest zostawianie pupili pod Biedronką, mam nadzieję,że to się zmieni.
Notorycznie spotykam się z takimi sytuacjami, pod moim osiedlowym sklepem codziennie oczekuje kilka psów, pomimo tego, że zostały skradzione już dwa yorki i zrozpaczeni właściciele dopiero poszli po rozum do głowy 🙁 ja swojego bym nigdy nie zostawiła i wolę przejść się dwa razy, zostawić psa w domu i iść ze spokojną głową do sklepu. Na szczęście są też sklepy do których można wejść z psiakiem na szybkie zakupy 🙂