losem pewnego zmarzniętego psa, długo czekającego na swojego właściciela pod
sklepem.
Ku mojemu zdziwieniu, komentarze osób (również tych deklarujących swoją ogromną
sympatię do psów) były negatywne w stosunku do autorki listu. Większość z tych
osób uznało że na świecie są większe problemy, że zostawianie psa pod sklepem
to nic złego i nie należy przesadzać. Ale czy na pewno?
pod sklepem się nie zostawia, podobnie jak nie zostawia się małego dziecka,
ani roweru bez zabezpieczenia. Nie i koniec. Dlaczego nie ufamy społeczeństwu
na tyle, by zostawić bez zabezpieczenia rower, a ufamy na tyle by zostawić
nasze ukochane zwierze samo?
Pal licho jeszcze zostawienie na sekundę psa pod osiedlowym sklepikiem (do
takiego zazwyczaj znajoma sprzedawczyni wpuści nas z psem) ale pod dużym
sklepem z ogromnymi kolejkami?
ale on istnieje i trzeba mówić o tym głośno.
Stres, strach, agresja
Pies zostawiony sam, z ograniczoną przez smycz możliwością ucieczki a w dodatku
ruchliwym miejscu odczuwa niewyobrażalny stres. Trzeba pamiętać że zwierzę nie
rozumie czemu zostaje samo, gdzie poszedł właściciel i czy w ogóle wróci.
Dodatkowo często jest zaczepiany przez obce osoby co potęguje jego strach. Pies
bojący się może być agresywny, może ugryźć kogoś kto bezmyślnie będzie chciał
go pogłaskać. Kto odpowiada za taki wypadek? Oczywiście my, bo to my zostawiamy
psa bez naszego nadzoru. Pewnie ktoś powie, że można założyć kaganiec. Owszem,
można. Ale wtedy pojawia się inna kwestia, jaką mamy pewność że do naszego psa
nie podbiegnie jakiś inny, zabłąkany, puszczony samopas, agresywny pies i go nie
zaatakuje? Żadnej. Zostawiając naszego podopiecznego narażamy go na mnóstwo
czynników zewnętrznych, i pozostawiamy go kompletnie bezbronnego.
Kradzieże
Nie wierzysz że kradną psy? Poszukaj w Internecie ogłoszeń, mnóstwo z nich
zaczyna się w ten sposób: „dnia i tego i tego, spod sklepu takiego i takiego,
przy ulicy takiej i takiej skradziono psa”. Rasowy, młody albo po prostu ładny.
To bez znaczenia, smycz bardzo łatwo odwiązać od słupka.
Dla nas wielka tragedia, dla złodzieja łatwa zdobycz. Takiego psa może
sprzedać, użyć w pseudohodowli albo po prostu zatrzymać. Przy odrobinie
szczęścia uda nam się odnaleźć naszego przyjaciela, ale w większości przypadków
okazuje się to niemożliwe.
Żarty
Niewinne, pozbawione możliwości ucieczki psy padają ofiarami niewybrednych
żartów. Gdyby nie opowieści na forach internetowych, w życiu nie wpadłabym na
to, ze ktoś może coś takiego zrobić. Przykład? Pewnej dziewczynie odwiązano
spod sklepu psa, i przywiązano go pod innym kilka ulic dalej. Przez pół dnia
zrozpaczona szukała swojego podopiecznego, i była przekonana że go skradziono.
A pies? No cóż, pół dnia siedział pod innym sklepem, przerażony. Chyba nikt z
nas nie chce zapewnić sobie i swojemu psu takich przeżyć.
Niestety „kreatywność” ludzi na tym się nie kończy – straszenie, denerwowanie,
zdejmowanie kagańca, odpinanie smyczy. To wszystko może się stać kiedy my
będziemy robić zakupy, wychodząc możemy nawet nie mieć pojęcia, że coś takiego
się działo. O dziwo, bardzo często starsze osoby „litują” się w ten sposób nad
biednym zwierzakiem.
Wyjście do sklepu? Tak, ale bez psa! Miejmy wyobraźnię, nie narażajmy naszych psów
na tego typu doświadczenia. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego niektórzy
koniecznie muszą załatwić dwie sprawy z jednym zamachem – spacer i zakupy. Nie
bądźmy leniwi, organizujmy sobie lepiej czas, a wtedy nie będzie potrzeby
chodzenia na zakupy z psem.
27 komentarzy
świetny tekst, inna kwestia, że psiak siedzący na betonie przy -10 stopniach tez może sobie coś odmrozić ..
Oj całkowicie się z Tobą zgadzam, cóż mogę do tego dodać, bo napisałaś świetnie i bardzo obszernie, to to że czasem zdarza się iż ludzie chcąc pozbyć się psa zostawiają go właśnie pod sklepem. W mojej okolicy, moja babcia była świadkiem tego iż ktoś przywiązał psa do miejsca na rowery (babcia zostawiała tam rower i go ujrzała). W sklepie zapytała czyj to pies tak siedzi. Co się dowiedziała? Że siedzi tak już od jakiegoś czas i jak pani chce to może go sobie wziąć. – to przypadek podrzucenia. A co jeżeli moja babcia pójdzie drugi raz pod sklep, ponownie zobaczy tak przywiązanego psa i pomyśli: ,,o nie dość tego, jest zima, ty nie będziesz tak cierpiał jak tamten piesek" i najzwyczajniej w świecie chcąc pomóc weźmie go do domu?
Pozdrawiam
Nie wierzę, że ktoś nazywający siebie miłośnikiem psów uważa, że zostawienie psa pod sklepem nie jest złe. No kurcze – idziesz na zakupy to na zakupy, spacer to spacer. 5minut do sklepu, 30 minut sterczenia pod nim i kolejne 5 minut do domu to nie jest spacer dla psa jak niektórym się wydaje.
Aktualnie mieszkam we Wrocławiu, zanim zmieniłam lokalizację na Gaj bywałam często w biedronce na Nowowiejskiej. Tam była masa psich dramatów – jamniki, pitbulle trzęsące się z zimna.
Jeśli chodzi o przepięcie psa kilka sklepów dalej – jestem chyba perwersem, ale dobrze się stało. Psu szkoda się nie stała a właścicielka się czegoś nauczyła…
Ja mam zawsze ten problem. Jak patrze na psa przywiązanego przy sklepie, to zastanawiam się, czy ktoś Go nie porzucił. Zimą zimno, latem upały… Są jeszcze sytuacje zamykania psa latem w samochodzie bez otwartych szyb
Ja biorę psa ze sobą do sklepu, ale on wchodzi ze mną. 🙂 Miło jest mieć podczas zakupów swoje maleństwo obok. Jednak zostawienie psa przed sklepem jest TRAGEDIĄ!
Nie zostawia się psa pod sklepem zwłaszcza na długo ! Niby ludzie tacy mądrzy i kochający psiaki ;/ Sama byłam świadkiem jak właściciel zostawił psiaka pod kauflandem akurat na szczęście podeszłam do bankomatu .. szczęście bo psiak szczekał i co się stało podszedł bezdomny i zaczął psa kopać ! Bez chwili namysłu odepchnęłam gnoja ! Gdyby nie to nie wiadomo co by się stało . Miałam ochote zaczekać na właściciela i powiedzieć mu pare słów ;/ Jeśli się kocha zwierzęta nie postępuje się tak !
Dla mnie to jakaś paranoja! Jak można zostawić psa pod sklepem, kiedy na zewnątrz są skrajne temperatury?
Ostatnio robiąc zakupy w Lidlu, gdy temperatura wynosiła -15 stopni, był przywiązany malutki mieszaniec. Trząsł się tak, że skłonna byłam go zabrać ze sobą. Pojawiła się jednak czcigodna właścicielka i zabrała biedaka do domu. I jak tu wytłumaczyć takiej kobicienie, że psa mieć nie powinna, skoro ona uważa, że dawanie mu jedzenia, pewnie również Lidlowej jakości, jest łaską z jej strony. Jeśli pies nie jest członkiem rodziny, a jedynie maskotką, to nie powinno się go mieć. A jakiekolwiek zostawianie psa, gdziekolwiek, przywiązanego powinno być karane mandatem. Zwłaszcza pod hipermarketami.
Przyznam się szczerze, że nie zostawiałem nigdy psa pod sklepem na długo ale zdarzyło mi się na, krótką chwilę pod sklepikiem osiedlowym czy pocztą (oczywiście nigdy nie w zimę). Nie widziałem nic złego w takim, krótkim czekaniu psa na mnie leczy jestem zdecydowanym przeciwnikiem zostawiania psa przed marketem.
Po przeczytaniu posta jednak momentalnie zmieniło mi się myślenie na ten temat i już na pewno nigdy pies nie zostanie sam nawet na 2 minuty.
I tutaj aż się chce zacytować Ryśka z Klanu i fragment jego wypowiedzi z kampanii reklamowej,dotyczącej znęcania nad zwierzętami. A brzmiał on następująco " Pamiętaj pies mam jaja.Kule przymarzną mu do gruntu" -jak będziesz go zostawiać w zimę pod sklepem !!
Nigdy mi się nie podobało to, że ludzie zostawiają swoje psy pod sklepami. Nawet tymi osiedlowymi! Bo, tak jak napisałaś, psa czeka mnóstwo stresu, psy, ludzie, dzieci dookoła 🙁 a nie od tego chyba ma być spacer. Słyszeliście może o pomyśle IKEI? Chcą wprowadzić "parkingi" dla psów pod sklepami! To jest dopiero paranoja! Jak idę do IKEI to zazwyczaj nie ma mnie ze 2 godziny, nie wiem, jak można być tak głupim, żeby zostawić swojego psa wtedy pod sklepem. Ja dawno dawno temu podczas spaceru z pierwszym psem poszłam do piaskownicy pobawić się z koleżankami 😉 psa przywiązałam do ogrodzenia… No i Bąbelek sobie uciekł, nie wiadomo kiedy… Na szczęście się odnalazł bardzo szybko dzięki interwencji rodziców. Ale co się strachu najadłam, to moje. I zapamiętam na całe życie 🙂
Przepraszam, nie zamieściłam od razu linka: http://www.domosfera.pl/wnetrza/1,124115,13175328,Pomysl_IKEA___parking_dla___psow_.html
Ponoć te parkingi działają w Niemczech już od paru lat…
W cywilizacji mozna pozna po prostu wejsc do sklepu z psem, w calej europie nikt nam nie zwroci uwagi, tylko w polsce pobiegnie za nami ochroniarz z pretensja.
Nie tylko w Polsce tak jest, więc po co takie głupoty wypisujesz? W UK też do większości sklepów z psem nie wejdziesz. Jedyne psy, które mogą wejść do sklepu to te przewodniczące.
Często jestem w Auustrii i tam do wszystkich super marketów wchodzę z moją sunią.W restauracji na nawet podaną miseczkę z wodą a nie jest to pies przewodnik tylko mój członek rodziny.Niestety i nas jest dużo uprzedzeń do psów.Odczuwam to często załatwiając bilet na autobus i w czasie podróży.Mam Yorka,kupukę dla niej bilet ale oprócz tego zawsze muszę uzyskać zgodē od firmy autokarowe.Neraz widzę niechęć pasażerów.Pragnę zaznaczyć że całą podróż pieska nie słychać u prawie nie widać bo śpi wtulona na moich kolanach.Na pozycjach spacerujemy i wtedy jà widać.Więc skąd te uprzedzenia i niechęć?
Nie rozumiem po co ludzie zabierają psy jeżeli idą do większych sklepów. Wiele razy widziała i wciąż widzę jak ludzie idą do Tesco przywiązują psa przed sklepem i idą spokojnie robić zakupy. Pies się trzęsie, nie wie co się dzieje, przechodnie chcą go głaskać. To jest tragedia dla takiego psa.
Ja swoich nie biorę do sklepów, chyba że tych osiedlowych, wtedy sprzedawcy pozwalają mi z nimi wejść 🙂
Gorzej jeśli mamy psa, którego nie możemy zostawić samego w domu, ani nie ma nikogo kto by z nim został… Po zakupy niestety trzeba czasem wyskoczyć i co wtedy zrobić? (oczywiście, że uczyć zostawania w domu, ale to czasem trwa miesiące, a czasem w ogóle jest nieskuteczne)
Ja się nie mogę doczekać cudownego dnia, kiedy w końcu wejdziemy do unii "pełną gębą" i wreszcie zniosą te bezsensowne zakazy wprowadzania psów do sklepu. Na litość boską, żyjemy w miastach, psy są czyste, poszczepione. Ostatnio wygoniono mnie z Reala, pomimo, że miałam psa w kuferku… Ręce opadają.
Joanno, żadnych zakazów nie ma. Możliwość wprowadzania psa do sklepu, lub jej brak to wola przedsiębiorcy. Jeżeli właściciel sklepu czy restauracji nie ma nic przeciwko wprowadzaniu psów do środka, to nic nie staje temu na przeszkodzie. Niestety nadal wiele osób jest zdania, że wprowadzanie psa nie wiem, jest niehigieniczne?
Tu razej chodzi o mentalność. Ja zdecydowanie bardziej wolę wąchać mojego psa, niż nie jednego spoconego, nie domytego pana. A takich jest wielu, szczególnie latem…
Dokładnie, nie wyobrażam sobie zostawić psa samego pod sklepem. Nie wiem jak ludziom może przyjść coś takiego w ogóle do głowy -,-
Ja jak muszę iść do sklepu, ale chcę też wsiąść psa to idę z kimś (z resztą tak samo robię zazwyczaj z rowerem :P). Np. biorę młodszego brata i ja zostaję przed (w okolicy ;)) sklepem z psem (mój wielkolud brata się w ogóle nie słucha). Myślę, że takie wychodzenie w dwójkę to najlepsza opcja. A jak nie ma się kogo wziąć, to nie pozostaje nic innego niż wybrać się na 2 spacery.
Czasem niestety nie ma innej opcji. Przykład jestem z psem na mieście, muszę wejść do kiosku po bilet. Nie oceniajmy tak pochopnie, wiadomo ktoś odbębnia spacer a ktoś inny nie ma wyjścia, albo woli mieć psa ze sobą niż zostawiać go w domu. Oczywiście piszę tu o małych sklepach a nie wielkich marketach.Problem moim zdaniem polega na tym,że do wielu miejsc nie można wejść z psem i czasem ( np Urzad Miasta)jest to zupełnie nie uzasadnione.
Posiadam dwa psy, chodzę z nimi niemal wszędzie i nigdy nie byłam zmuszona pozostawienia ich na zewnątrz. Bilety kupuję w kioskach, zazwyczaj więcej by potem nie mieć problemów. Jeżeli muszę wejść do sklepu to wchodzę z psem, jak mnie wyproszą to idę do konkurencji i tyle. Wbrew pozorom jest sporo małych sklepów, do których można wejśc choćby na chwilę. Wczoraj z moim psem byłam w barze, leżał pod stołem a pani obsługująca nas dała mu kurczaka 🙂
Fauka,brawo,tak powinno byc!
Psy, niestety, załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne tam, gdzie z nimi jesteśmy. I nie chodzi tylko o sławetne kupy, których nawet zabranie i wrzucenie do kosza sprawy ostatecznie nie załatwia, bo przecież nikt nie czyści źdźbeł trawy z resztek (zostaje smród i pożywka dla much), ale także o sikanie i cieczkę u samic. Psi mocz jest niszczący dla roślin i trawy, a pies nie sika jak człowiek – raz i do końca, tylko posikuje, znacząc teren. Naprawę nie musi tego robić w Łazienkach ani w parku w Wilanowie lub Konstancinie. Suczka nie musi też właśnie tam zostawiać swoich krwawych śladów!
Moja sunia się nie da. Jak ją raz chciałam zostawić odeszłam pięć kroków, jakie dźwięki wydawała, jakie pozycje. Podejrzewam, że smycz przegryziona na pewno, bo zębole poszły w ruch, a może i nawet latarnia. I zawsze jak widzę psiaka grzecznego pod sklepem, to myślę, że nie potrafi pewnie tak wylewnie pokazać, że mu się to nie podoba. I czeka…
Ktos juz napisal…. jak robisz zakupy to zakupy, jak idziesz na spacer to niech to bedzie spacer, jak idziesz w gosci to nie chodzisz po innych sasiadach…… Bylam swiadkiem jak 1 osoba w Poznaniu przed sklepem Tesco przywiazal owczarka niemieckiego przed sklepem. Jeden zartownis przejechal rowerem owcarka przez przednie lapki….. Tragednia, gnojek sie zabawil, pojechal, psiak zostal zakrwawiony, obolaly. przerazony ….. jednego dnia gdy szlam ze spaceru kolo wypozyczalni filmow ze swoim pupilem gdy nagle zerwal sie z ziemi pies…. duzy, agresywny i zaczal atakowac mojego psiaka….. z calego zamieszania sama wyszlam poplamiona krwia, okazalo sie ze to byla krew mojego pupila ….. Dlugo dochodzilam zwrotu kosztow za leczenie mojego pupila od wlasciciela agresywnego psiaka ….
Kilka razy zostawiłam psa pod małym sklepikiem koło domu, ale tam widzę go przez szybę, a on widzi mnie. Innej sytuacji sobie nie wyobrażam
Spacer ma Być spacerem. Zakupy zakupami. Jeżeli "opiekun" nie ma czasu na spacer i chce 2 w 1 to niech nie ma tego psa. Sam z pewnością by nie został pod sklepem uwiązany.